W którejś księgarni zobaczyłem na wystawie i wiedziałem od razu, że nie będę czekał aż zamówię (przypominam: byłem off-line), aż zamówienie zostanie zrealizowane, aż odbiorę.
Dziś kupiłem w firmowej na Sławkowskiej. Pociąg uciekł, ja wciąż off-line, więc zaszyłem się w kawiarni galerii handlowej i od deski do deski.
Kazania dla dzieci (niewiele ich w tomiku, niestety) księdza Tischnera pokazują, że dobry kaznodzieja to nie tylko mową, ale też uczynkiem. Nie da się naprawdę głosić Ewangelii bez osobistego świadectwa.
Strasznie żal, że język Tischnerowski z polskiego katolicyzmu jest wypierany bądź przez pozbawiony humoru język oblężonej twierdzy (vide: Terlikowski et consortes), bądź przez nie-ludzki język biurokracji (vide: większość biskupów).