(Al Bano rozstał się z Rominą Power. Raczej nieaktualne, bo to z rubryki plotkarskiej z 1999 roku, ale wierzyłem im, szczerze im wierzyłem, że felicitaaaaa.)
Przyznaję się niniejszym do niezdrowej fascynacji włoskim popem. Jutjub znów mnie zwiódł, ale me uszy kino oswoiło (Al Bano i Romina w „Lourdes”, Ricchi e Poveri w „Niezasłanych łóżkach”). Optymizm w tym popie taki niewymagający.
(Bo przecież nie można ciągle o kamieniu u szyi.)