powrót do biurkowca nie jest łatwy. zwłaszcza, że niedługo biurkowiec zniknie a ja ukryję się w labiryntach mysiej (chociaż nie wieży). dobrze mi z moim widokiem. zżyliśmy się ze sobą. razem się budzimy. razem idziemy spać.
aby umilić sobie powrót poszukałem świeżego druku. właściwie to wstąpiliśmy na moment a A. już znalazła mi odpowiednią lekturę*. trochę przypomina Edwarda S. tym razem jednak rozdziobią nas kruki i wrony. powiastka o pożegnaniu miejsca. o związaniu człowieka i przestrzeni (żegnaj, biurkowcu!)
powrót do biurkowca nie jest łatwy. potwór z tego miasta. powtór-nie może potysiącznie przyzwyczajam się do jego dysharmonijnego uzębienia. odliczam dni. nie wiem do zimy do wiosny do pożegnania.
*Julio Llamazares, „Żółty deszcz”, Warszawa 2004