W mojej nienapisanej pracy (może tylko: wciąż nienapisanej) pojawia się pytanie o prawdę, a właściwie o to, czym może być prawda o przeszłości dla osoby (dokładniej dla ofiary i dla sprawcy), jej bliskich, dla całego społeczeństwa.
To właśnie o tym jest „Enen”. Wymusza na widzu zabawę z prawdą, pozwala mu dać się omamić jego własnymi schematami poznawczymi (ach, jaka jasna wydaje się nam granica między dobrem a złem), porzuca go w zakłopotaniu.
(Tylko Szyc się w swoim emploi zagubił. Szkoda.)
(3,0/3,5)