(Staruszka wsiada na Anielewicza. Znajoma już siedzi. Grzecznościowa wymiana chorób. Wtedy pada pytanie):
– Podhale?
(Ki diabeł, pomyślałem. Emerytowane fanki hokeja? Góralki zagubione w wielkim mieście? Zrozumiałem dopiero, gdy obie wysiadły pod Halą Mirowską).