(Po miesiącu znowu jadę siedemnastką. Znowu spóźniony. Znowu, znowu. Spokój empetrójek zakłóca nagłe pojawienie się mężczyzny. Wszystkie twarze w jego stronę. Reflektor punktowy, akcja!)
– (donośny głos) Jak chrześcijanin chrześcijanina proszę. Zbieram na śniadanie dla mojej matki, mojej młodszej siostry, psa i dla mnie. (proszę zwrócić uwagę na kolejność w litanii).
(Teraz choreografia. Tekst okazał się nie przekonujący. Mężczyzna przesuwa się środkową nawą tramwaju. Empetrójki wracają na uszy, staruszki obserwują ulice. Wyciemnienie. Mężczyzna przepycha się do drzwi.)
– (nerwowo) Sk…ysyństwo!
(Kurtyna)