„Małż” Dzido też mi się podobał, mimo że brakowało w nim jakichś szesnastu stron. Narracja bardzo gęsta, tak gęsta jak konsumpcja w Wa, a mimo to niepopadająca w charakterystyczną dla młodej literatury koprolalię. Zresztą ta ironia, jak można nie lubić takiej ironii:
Zainteresowania: lubię pracę w ciasnych pomieszczeniach bez okien. Najlepiej przy komputerze, za biurkiem, na którym piętrzą się stosy segregatorów. Wieczory i czas wolny uwielbiam spędzać wkładając dokumenty w ciasne plastikowe koszulki. (s.10)