dziennik 11/25

William Preston, Oko Opatrzności, XVIII w., źródło: facebook.com

Wiadomości z Rzymu

Poprzednie umieranie papieża (emeryta nie liczę, stało się to bowiem cicho i w przerwie Sylwestra) było ogólnoświatowym, a już na pewno ogólnopolskim, widowiskiem. Całonocne czuwania, rzekome przesłania do wiernych, ciągłe tłumne msze w kościołach – Pałac Apostolski i plac przydawał pontyfikalnej śmierci majestatu. Ta wielodniowa agonia była spektaklem władzy, co w swej doskonałej sztuce pokazali Skrzywanek i Dobrowolski.

Zupełnie inaczej jest teraz. Szpital jest taki banalny. Komunikaty lekarskie, które nie wpadają w patos. Jakby stan krytyczny papieża miał się różnić od stanu krytycznego czyjejś babci. A gdzie jest miejsce dla kamerlingów z młoteczkami i nadwornych balsamistów?

Samotny papież wobec śpiącego Boga – zapisałem w czasie zarazy, zanim zawiódł w czas wojny.

Wiadomości z Warszawy

Czytam zdanie Camusa: Ci, co twierdzą, że wszystko wiedzą i znają wszystkie reguły, kończą jako współwinni zbiorowego zabójstwa.

Trafiają do mnie te słowa parę dni po tym jak sejm, za radą światłych ekspertów, zawiesił prawo do azylu (a jest to jedno z praw najbardziej wzajemnych, najbardziej podpadających pod imperatyw kategoryczny). Zdławieni polityczną narracją o bezpieczeństwie, wyżywamy się na nieszczęśnikach z leśnej granicy.

Okrucieństwo tamtej władzy było dzikie i nieroztropne, mówi ta władza. Nasze jest eleganckie i zdroworozsądkowe, właściwie wcale nie jest okrucieństwem w tym ładnym opakowaniu.

Camus jest jednak radykalny w tym swoim dzieleniu na winnych i niewinnych.

1 Comment

Dodaj odpowiedź do Panodespresso Anuluj pisanie odpowiedzi