
(stylem metryk)
Cynthia L. Haven, Miłosz w Kalifornii, tłum. Adam Szostkiewicz, Znak 2024
Widok Kalifornii w moim mózgu zaczerpnąłem od Joan Didion. Dom na wzgórzu, z którego schodzisz prosto nad Ocean
Dom Miłosza na północ i wyżej, z oknem na Zatokę San Francisco i jeleniami na trawniku.
Haven pisze o Polsce z dystansu. To czyni jej książkę tak orzeźwiającą. Zupełnie nowe metafory: Solidarność była poezją w działaniu (s. 291).
Korespondencja dwóch migrantów o rozczarowaniu: młody Miłosza i leciwy Einstein.
W. H. Auden przekładający Mickiewicza. „Romantyczność” brzmi lepiej przepuszczona przez filtr angielszczyzny.

Sprawa relacji seksualnych z Jarosławem jako przyczynek do odmowy wizy amerykańskiej (sic!)
Robinson Jeffers a puste krajobrazy Caspara Davida Friedricha.
Miłosz jako prorok. Do ponownego odczytania w epoce sztucznej inteligencji.
Na pewnych targach książki, rozmawiałem z kobietą, która sypiała z Miłoszem.
Poszukuję biletów lotniczych do Kalifornii.
