dziennik 13/22

dawno, dawno temu

tęsknię za tymi czasami, kiedy wieczorem wysyłaliśmy sobie głupawe koty. kiedy to było? pięć dni temu? one skakały zupełnie nieświadome tego, co się dzieje, a my klikaliśmy wyślij rolkę. zamieniłbym historię na tamte czasy bez kilometrów nieszczęścia, bez kilometrów grozy, ruchów wojsk, snu w piwnicach, trajektorii rakiet na niebie. głupawe koty, tylko tyle.

a przecież tylko z boku stoję i się przyglądam.

***

nastały znowu wspaniałe czasy dla apokaliptyków, zupełnie jak na początku zarazy. słońce się zaćmi i zapadnie ciemność – głoszą jedni. wprost przeciwnie: będzie tysiąc słońc – odpowiadają drudzy.

***

dzieci w zerówce ustalają jak zabić putina. podać mu wybuchowe jabłko (numer z królewny śnieżki doprawiony tienti). pistolet umieścić we fladze. kolejne wojny w kartonowym domku wygrywają niebiesko-żółci.

***

pośrednim skutkiem wojny stało się pojawienie ukrainy w świadomości polaków jako samodzielnego bytu. ukraina w swoich granicach, po tyle razy wyświetlanych na stronach różnych mediów, zaczęła istnieć zamiast wyimaginowanych kresów. mapa ta zastąpiła więc mapę polski sprzed trzydziestego dziewiątego roku albo jeszcze starsze wbijane do głowy na lekcjach historii. do czasu wojny nadużywano zaimka nasz w stosunku do ukrainy: tak opisywaliśmy tamtejsze miasta, żyjąc w ułudzie i wspomnieniach. być może – ta trochę sztuczna do tej pory – zmiana przyimków z na na w zajdzie teraz jako naturalny proces.

***

opłacana przez rząd gazeta opublikowała wywiad z ambasadorem rosji. podobnie jak w wypadku pospiesznie opublikowanej depeszy w ria-nowosti, ta rozmowa miała już ukazać się w nowej sytuacji z opanowanym kijowem. mogło być więc inaczej: mogliśmy pójść drogą węgier. ale polityczne złoto – cytując klasyka – było gdzie indziej. (tak, uważam, że to wyrachowanie).

ceną za odwrót do szaleńczej antyeuropejskiej polityki ostatnich lat (marine le pen pędzi po warszawie w konwoju jak głowa państwa, trump pozostaje prezydentem aż do szóstego stycznia, oddajemy węgrom najcenniejszy manuskrupt: ustawa wciąż leży w sejmie) będzie ich zapomnienie i wymazanie. obrany kierunek wschodni (nie mówię o deklaracjach, mówię o faktycznej polityce) zawiódł – do niektórych jak do owych braci z rządowej gazety dochodzi to powoli – więc teraz czeka nas na szczęście neoficka proeuropejskość. a jeszcze pół roku temu dwanaście gwiazdek na fejsie było powodem nagany.

obawiam się greków, nawet gdy niosą dary.

cała akcja pomocy, niesamowita akcja solidarności, powstała oddolnie, bez władzy, rozkręcana początkowo przez organizacje przez ową władzę sekowane właśnie za pomoc ludziom na granicy. to pospolite ruszenie, coś, co jest powodem do niesamowitej dumy. nawet ją władza chce zagarnąć i przypisać sobie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s