(Widok na Pekin, 2019, źródło: radiogdansk.pl)
Te, które wiedzą wiedzą o końcu świata. Wprawdzie znaki notował już bohater „Fizyki smutku” i ja też zbieram znaki, ale nigdzie indziej nie znalazłem takiej apokaliptyki jak na osiedlu Pekin w Gdyni.
Salcia Hałas pisze Izajaszem.
Na koniec z lasu wyszły wielkie, bezskorupowe ślimaki. I zżarły wszystko, co jeszcze zostało.
Tych znaków to większość nie dostrzega. W Pobożnie na działkach też grasują ślimaki, ale w Pobożnie panuje wola boża.
W Pekinie inaczej (Pekinu już nie ma. Lokalny koniec świata nastąpił w kwietniu tego roku jak podała trójmiejska gazeta). „Potop” to nie poezja, to proza, poemat o apokalipsie, ale i o zwyczajności. Nikt tak pięknie nie pisał o lidlu. Zazdroszczę.
1 Comment