
(Mervyn O’Gorman, Christina w czerwieni, 1913, (c) SSPL, źródło: https://www.facebook.com/1095kulturalnych)
Przyglądam się nimfom otaczającym Posejdona na suficie Sali Wielkiej, wysoko na tyle, że nie zdeprawują szkolnych wycieczek. Zresztą ich nagość zupełnie nielubieżna, rysy – malarstwo naiwne, gdzież im tam do prerafaelitów, ale za to zdjęcie na instagramie od razu zbiera pochwały.
W przeciwieństwie do nieba nad Berlinem, niebo nad Warszawą nie zasługuje na sfilmowanie. W dzień zaciągnięte, ślad pierwszej burzy, wieczorem pozbawia możliwości przyglądania się gwiazdom, a przecież powiadają, że to dusze czyśćcowe wędrują do nieba (G. Verga, Rodzina Malavogliów, s. 37). Dlatego tu trudno o wiarę.
(25.04.2017)
Ale widziałem cud. Kobieta chwyciła kule pod ramiona i biegła do sto szesnaście, po drodze zaciągając się papierosem.
(26.04.2017)
Kiedy budzę się o nieludzkich porach, które wymyśla Dziecko, i kiedy piję jak kiedyś kawę z kubka z kropką, wydaje się, że jeszcze nie jest przesądzone, że to zły dzień. Nie ma predestynacji, jest opatrzność i omlet z bananami.
Miasto w deszczu, książka o nieszczęściu, wszystko to łączy się w melancholię. Znów myślę o prerafaelitach (zasługa tej strony) i o tym, że wszystko się zmienia. Wszystko jest funkcją czasu. Z dziewczętami jest tak jak Bóg zechce. Są wesołe i beztroskie, póki nie zaczną naprawdę żyć na świecie; wtedy poznają zmartwienia i kłopoty (tamże, s. 123).
(27.04.2017)
Uciekanie w sny, fantazje i wyimaginowane fabuły telefonów zamiast rozkoszowania się codziennością – zawsze uważałem to za groźny objaw. W końcu dopadło i mnie.
Nieszpułka jest jedną z cichych bohaterek powieści Vergi. Cóż to ta nieszpułka, zupełnie nowy wyraz, sprawdzam w wikipedii. Wieczorem do lidla – to nie może być przypadek – w dziale warzywa i owoce sprzedają nieszpułki. (Nieszpułki mają grubą skórkę i smak niedojrzałych brzoskwiń).
(28.04.2017)
