To, że Opatrzność zdecydowała się dofinansować koledze fotowoltaikę (por. wpis na temat „Starożytnych kultów misteryjnych”), o czym powiadomił mnie z radością, gdy tylko otworzyłem drzwi do biura, jakoś mnie nie przekonuje. Prawdę powiedziawszy dostrzegam w tym sporą niesprawiedliwość, że owe Oko miesza się w czyjeś urządzanie domu, ale już nie interesuje się – powiedzmy – tonącymi w Morzu Śródziemnym.
Bardziej przemawia do mnie tamta porada: zapomnijcie o misteriach, nie mieszajcie do wszystkiego religii, cieszcie się po prostu tym jednorazowym produktem, jakim jest życie.
(Byłoby jednak nieuczciwe, gdybym nie przyznał, że nałogowo mieszałem Opatrzność do klasówek, sprawdzianów, kolokwiów i egzaminów, o czym chociażby świadczą moje własne dzienniki).
(17.02.2017)
