Franciszek, dzień pierwszy

Stwierdzenie, że wpuścił do Kościoła powietrze jest fałszywe. On spuścił powietrze przynajmniej z polskiego Kościoła nadętego jak balonik swoją narodowo-katolicką retoryką i pewnością własnych przekonań.

Kiedy dygali i całowali, czy nie czuli zażenowania na lotnisku? Ci, co religię traktują jako jeden ze środków do rządzenia? Co płaczą na wizji ze wzruszenia, mówiąc o najprzewielebniejszych, a potem w żywe oczy kłamią z równą szczerością?

Świadomość tożsamości, wolna od manii wyższości, jest niezbędna dla zorganizowania wspólnoty narodowej na podstawie jej dziedzictwa humanistycznego, społecznego, politycznego, ekonomicznego i religijnego, aby inspirować społeczeństwo i kulturę, zachowując je wiernymi wobec tradycji, a jednocześnie otwartymi na odnowienie i na przyszłość. Mądrość Franciszka, który wie dobrze z czego się bierze fundamentalizm: dziedzictwo humanistyczne jest na pierwszym miejscu, przed religijnym.

Pamięcią negatywną, jest natomiast ta, która spojrzenie umysłu i serca obsesyjnie koncentruje na złu, zwłaszcza popełnionym przez innych. Wielokrotnie powtarzał to biskup Życiński, którego opluwano w katolickich mediach, prawie jak Franciszka. W krainie krzywd, zniewag i lęku przed obcym.

Spodziewali się słodkich kołysanek i kremówek, żeby z Franciszka uczynić kolejną maskotkę. A on im wieczorem mówił o śmierci. To zdanie zapisuję, bo jest bardzo ważne (choć może brzmi banalnie, ale dobrze że mówi to papież): Musimy się przyzwyczaić do rzeczy dobrych i do rzeczy złych. Takie jest życie.

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s