Grabieją palce sprzedawczyniom palm (sztuka wicia umiera – powie następnego dnia A., patrząc na kupioną przeze mnie). Najładniejsze palmy i tak są pod zamkiem w Lu., bo te tutaj nad wyraz bukszpanowe. Zaczyna się zawieja. Palmy, palmy, pisanki drewniane – nawołują w raptownej niby-bieli. Tego roku bardzo daleko do Jerozolimy (19.03.2016).