Była jesień. Przestałem mieć ochotę na pisanie. Wsiadłem w biegu pomiędzy elegancika ze srebrnym orłem w klapie a faceta ze złotą trąbką. Na trawniku za oknem jakiś staruszek udawał, że wiosłuje.
Podsłuchałem jak opowiadał jeden małoletni dwóm małoletnim, żeby zdobyć podziw: myślałem, że tam będą dorośli, ale tacy do trzydziestki.
Na następnym wysiadałem (24.09.2015).
