
Na japońskich rycinach (ostatnio w Muzeum Narodowym) deszcz składa się z długich równoległych linii. Zupełnie inaczej niż w moich obrazkach z dzieciństwa, kiedy przybierał postać setek kresek.
Japończycy oczywiście mieli rację. To w ten nieprzerwany sposób nadaje nam tę przezroczystość i usiłuje zamknąć oczy.
(A miało być o śniących Hiszpanach na ławkach baru z ziemniakami i o trzech zakonnicach na pustym przystanku, ale gdy leje jak z cebra, a ty tulisz się do ludzi przy trasie W-Z, to myślisz już tylko o deszczu. Czysta myśl.)
(09.07.2015)

1 Comment