O polityce. Wpis kommemoratywny

 

Pośród nawału wiadomości wczoraj taka, że umarł jeden facet, polityk, członek, dziennikarz. Jakby zapomniano, że człowiek ów ukuł najdoskonalszą definicję polityki, doskonalszą nawet od Makiawela, definicję, która opisuje najtrafniej wszystko to, co dzieje się w Polsce od ponad dwóch dziesięcioleci (a może i dłużej, a może – tego nikt nie sprawdził – to definicja uniwersalna, którą można stosować i w Peru, i w Tonga?) Zwięzły język, wspólny dla wszystkich partii bez względu na sztandary, Boga albo nie, honor, ojczyznę. Dokładne trafienie w samo sedno:

Chwała nam i naszym kolegom. Ch..e precz!

Nie potrzebował do tego też grubych ksiąg, których nie chcą czytać studenci. Jeden esemes-esencja. Wszystko, co miało zostać powiedziane.

 

Dodaj komentarz