Opowieść o lancach
No i wychodzę sobie na plac, patrzę a tu rozmazane po chodniku końskie pączki. Z samego rana, myślę, ale się odwracam a tam zady batalionu konnej policji stoją w rządku pod choinką. Policjanci jak ułani z proporcami na lancach (od kiedy konna policja walczy lancami?) Paru policyjnych dygnitarzy stoi pod Zygmuntem w takich pawilonikach jak u nas na bazarze Chińczycy sprzedają bieliznę. Całość dosyć absurdalna, bo plac jeszcze poza tym pusty, choć końskie zady i policyjne lance z proporczykami przyciągają turystów, tych, co to lubią na spacer się wybierać zaraz po śniadaniu albo jeszcze przed nim, i jest po ósmej, i rzęsisty deszcz na plac pada.
Opowieść o tupecie
Mają tupet, ci urzędnicy, trzeba przyznać. Choć jakby się zastanowić, drodzy pisarze i pisarki, to jest czysta poezja, to co oni piszą (zważcie na cudną geometrię wiersza):
Mamy ogłoszenie.
Załącznikiem nr 1 do ogłoszenia jest Regulamin.
Załącznikiem nr 1 do Załącznika nr 1 jest umowa.
Załącznikiem nr 1 do Załącznika nr 1 do Załącznika nr 1 jest wzór sprawozdania.
Załącznikiem nr 1 do Załącznika nr 1 do Załącznika nr 1 do Załącznika nr 1 jest wzór oświadczenia.
Słusznie a be wu odcina urzędnikom facebooka, który wie wszystko, bo jeszcze by z tym tupetem zaciągnęliby się na wojnę do Syrii albo w programie wspierania czasopism nie wsparli „Charlie”, tylko coś innego (zgodnie z literą n, ustęp 39, paragraf 5 do potęgi drugiej).
Opowieść o kurierze
Kolejny odcinek1 przygód kurierskich autora bloga zaczyna się, gdy kurier dzwoni. Tu kurier. Jest pán? A może żona? Uwodzi gwarowy zaciąg kuriera ucho autora bloga tak, że autor porzuca planowane kino (a to prapremiera!), ulega emocjonalnemu szantażowi w głosie kuriera (tak przynajmniej uważa P., którą spotykam jeszcze na piętrze, wyjaśniając, że kurier, jak sam twierdzi, płaci karę, gdy nie dostarczy dzisiaj), ubiera się w płaszcz i rusza do autobusu. Żeby na osiemnastą zdążyć, od kary ratować kuriera. (14.01.2015)
_____
1 W poprzednim odcinku – pisałem tutaj.

1 Comment