Dziennik. Zupa

Jemy rosół o szóstej trzydzieści, ten, co go gotowałem cały wieczór wczoraj. Ciepły, ciemno jeszcze.

Umiera Tadeusz Konwicki, który spacerował po Nowym Świecie, podczas gdy ja po tym świecie przebiegałem1.

Pani w kawiarni pyta jak mi w nowym roku. Nie wiem, co mam odpowiedzieć. To co zwykle, proszę. To, co zwykle. (08.01.2015)

______

1 O czym pisałem tutaj.

1 Comment

Dodaj komentarz