
Sobotni rytuał z kawą naprzeciw i zakupami na targu. Jesień dwa tysiące czternastego. Rytuały są po to, aby być bliżej siebie.
Wtedy je kupiliśmy, u kobiety niezbyt sympatycznej. Nieco szemrałem, ale A. twierdziła, że piękne. A one są takie religijne, bardziej niż ja, gdy na nie spoglądam. Mają w sobie wielką uroczystość. Niedostępność pręcików, jedwabistość płatków.
Czujesz? – pytam przekręcając klucz. To lilie chcą wyjść z mieszkania.
1 Comment