O radykaliźmie

Nie wiem, co się stało ze światem, ale przeczuwam, że ma to związek z prędkością. Nie ma czasu na zastanawianie się, liczą się szybkie wiadomości, chęć zabłyśnięcia. Wszyscy stajemy się radykałami, w różnych dziedzinach, prawie każdy. Nawracamy innych na swoją wizję świata. Mniejsza o to, że wegetarianie chcieliby mięsożernym podawać obowiązkową marchewkę a cykliści – budować pola minowe wokół parkingów. Gorzej, że tak samo radykalni stają się niedojrzali do swych funkcji politycy (na czele z Największym Przyjacielem Polski)1, prasa, która właściwie w całości osiągnęła poziom bruku, ba, nawet profesorowie, którzy dawniej stanowili ostoję umiaru.

Po raz pierwszy w naszej epoce, wojny toczą się na każdym poziomie życia. Nikt już nie chce dialogu, każdy wierzy wyłącznie we własną prawdę. Może to kwestia fizjologii: z powodów internetowych, wymierają nam akurat te neurony, które odpowiadają za zdrowy rozsądek i umiar. Nadeszła epoka tabloidowych mózgów. Tłum żąda prostych rozwiązań. Czytanie dłuższych tekstów, rozumienie morałów z przeszłości, rozważania skutków naszych dzisiejszych działań przestały być modne w naszej pełnej kolorów, a jednak zupełnie czarno-białej epoce. Mózgi ustawione na funkcję „konsumpcja”, nie potrafią rozróżnić niuansów dobra i zła.

Przypadek nr 1: Profesor woła do księdza: Niech pan zrzuci sutannę. Kościół katolicki jest instytucją upadłą. Nie musi przedstawiać dowodów, poprze go zresztą – jadem w sieci – pełno głosów. Liczą się lajki, nie sensy. Ateizm bez refleksji jest równie niebezpieczny, co religia bez rozumu. Ale refleksja nie sprzedaje się dobrze.

Przypadek nr 2: Z politycznej awantury w sąsiednim państwie, miesiąc po miesiącu, uczyniliśmy casus belli. Dziś już nikt nie protestuje, gdy w sieci trzeba doj..ać Ruskim, bardzo jest modne na nich pluć. Nikt jakoś nie patrzy na konsekwencje (akcji towarzyszy reakcja – to już wiedział Newton). Nasz minister i paru generałów najchętniej za to ruszyłoby na wojenkę.

Przypadek nr 3: Nieważne zresztą są ofiary, cywile, dzieci i szpitale. Jedni muszą zwyciężyć, drudzy nie mogą się poddać. Nikt nie będzie rozmawiał ani szukał wytłumaczeń. Obserwuję zwolenników obu stron w sieci: ci za Izraelem wywieszają biało-niebieskie flagi i udają, że od bomb się nie ginie, ci za Hamasem – wołają, że terroryzm jest dobry, jeśli tylko celuje się w Żyda. Jedni i drudzy są pacyfistami i zwykle wieczory spędzają na Placu Zbawiciela.

_______

1 O Największym Przyjacielu Polski, pochwalnie i uroczyście, pisałem tutaj.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s