Zastanawia mnie czasem ilość uczuć i myśli, które zapadają się w nicość i nie pozostawiają żadnych śladów. Opadają one jak liście na drzewach, ale nie zawsze przetwarzają się w dobroczynny ferment, na którym naprawdę powstają nowe myśli i nowe uczucia (s. 66).
O potrójnym Jarosławie: nie mam okazji przyglądać się pisarzom, zdejmować z ich narracji kolejne warstwy. Czytanie wspomnień Jarosława przypomina badania archeologiczne albo profile stratygraficzne. Pierwsza warstwa to dzienniki i listy: zapis odczuć, emocji, intymności, surowych ocen z dnia na dzień. Na pierwszym miejscu jest ego. Druga warstwa to wspomnienia, autobiografia, to co teraz czytam: zapis jest wygładzony, ego jest mniej widoczne, uporządkowanie faktów, wszelka intymność zostaje odseparowana od narracji lub w narrację wpleciona w sposób literacki. Warstwa trzecia to powieść. Realne osoby z dzienników i wspomnień stają się bohaterami literackimi „Sławy i chwały”, Jarosław wybiera i układa jak puzzle obrazy, zdarzenia, sceny, wplatając je w schemat narracji, zmieniając ich czas i miejsce, utrwala.
Zdaję sobie sprawę, że żadne słowo, tak samo jak żaden pędzel, jak żaden aparat fotograficzny, nie potrafi oddać tego, czym jest nastrój pewnych pejzaży, pól, pewnych dni i pogód (s. 310)
(Jarosław Iwaszkiewicz, Książka moich wspomnień, Zysk i S-ka 2010)

1 Comment