Dziennik (17/09/13)

Miastu się makijaż rozmył. Brzydkie jest w tej wodzie. Winda nie działa od tygodnia. Pani przeprasza, kiedy dzwonię.

(Tutaj z letniego Weltschmerzu od razu przechodzi się do jesiennej depresji. Wystarczyło wylądować, żeby się zapaść, otaczają nas dookoła handlarze szarzyzną. Bawię się klawiaturą, kiedy jakiś tir blokuje główne rondo. Wszyscyśmy zostali zatopieni między cmentarzem żydowskim, cmentarzem katolickim a cmentarzem wojskowym.)

Dodaj komentarz