Dzięki obecności Bartka moje wizje byłyby bardziej precyzyjne. To bardzo uzdolniony, wrażliwy facet. Świetnie zna angielski, pięknie śpiewa i rysuje. Dobrze szło mu na studiach. Gdy został ojcem, przerwał studia. Chciał założyć rodzinę i utrzymać ją. Stracił wszystko przez tę fatalną miłość. Dla niej farbował co chwila włosy. Myślał pewnie, że usłyszy jakieś wyjaśnienia. Parę słów prawdy o tym, co tak naprawdę wydarzyło się w ich sosnowieckim mieszkaniu. Czyżby zdecydował się na zakup nowego telefonu, czy może zmienił numer?
Grabarze, którzy pracują na nekropolii widzieli ją tylko raz, wyrafinowane zakłamane dziewuszysko. Dała nogę z gniazdka, które uwił im w Łodzi. A w mieszkaniu porzuciła i zostawiła kogoś jeszcze. Uroczego zwierzaka, szczurka, którego miała zaledwie od kilku dni. Kilka dni wcześniej chciała umrzeć, a raczy się zdrowym jogurtem i owocami, pije specjalny sok pozwalający zrzucić zbędne kilogramy i smaruje się odżywczym balsamem dla dzieci. Przynieśli jej tradycyjną chińszczyznę w styropianowym opakowaniu, którą pałaszowała na murku. Wypatrzyły ją dwie kobiety, które przyszły na pobliski plac zabaw z dziećmi.
Kasiu przyjdź, wyznaj swój grzech! – modli się co dzień do Boga, by dał jej siły i by nie traciła wiary w opowieści córki.
Przechyliliśmy niebezpiecznie lalkę głową mocno w dół, odwinęliśmy kocyk. Ten eksperyment daje dużo do myślenia.
(Natchnął mnie gruby, brzydki facet, wczoraj na przystanku. Stał i zaczytywał się w kolejnym odcinku miejscowej wersji Antygony. Występują: matka, ojciec, matka matki, matka ojca, detektyw, czarodziej, grabarze, ksiądz, chór sąsiadów jako społeczeństwo. Co jakiś czas Deus ex machina pojawia się jeszcze ekspert, który wie wszystko.
Trzeci miesiąc papkę z ludzkich mózgów produkują dwie gazety, patrz powyżej. Żywimy się papką, dobrze nam z nią. Słupki rosną, iloraz spada. Można by nawet sprzedawać to na inne rynki jako format doskonały.)