Autor bloga się tłumaczy z bloga roku

Pomysł podsunęła Niejaka Jo. Jak ognia przez te lata unikałem jakiegokolwiek konkurowania i porównywania. Ale – pomyślałem – skoro autor bloga coraz bardziej wirtualny, a coraz mniej realny i skoro w te święta już rozmaitych coming-outów dokonał, to może tu teraz kliknę.

Czyż nie siedzi, gdzieś w głębi duszy autora bloga, mrzonka o sławie? jakaś nieskromna myśl o byciu zacytowanym? Akurat może na kompleks polski nie cierpię, ale na całą resztę kompleksów już tak.

Nie będę jednak zdziwiony, gdy tylko pogłębię w ten sposób swoje samorozczarowanie. Cóż, zamiast budowy domu, sadzenia drzewa, itd., autor bloga pisuje a to nie jest – w polskiej, narodowej, katolickiej, itd. tradycji – odpowiednie zajęcie dla trzydziestojednoletniego mężczyzny (tylko dla pensjonarek).

A wtedy to już tylko na Teneryfę by.

Dodaj komentarz