Do niedzieli nie wierzyłem, że to, co pisze Engelking może być prawdą, że można by sąsiada wydać za kilogram cukru. Teraz jestem pewien: Polak potrafiłby wydać na śmierć żydowskiego sąsiada za kilogram cukru.
Jeśli taki trwa resentyment, gdy ich nie ma, jak wielki musiał być sześćdziesiąt lat temu? Obcość jako źródło winy, naszych nieszczęść źródło.
Religia nie pomaga. Polski Bóg jest maszyną wydającą wyroki, z batem w jednej a czyśćcowymi ogniami w drugiej ręce. Cały nasz katolicyzm jest próbą udobruchania go, z góry skazaną na porażkę. Takim Bogiem wiele można usprawiedliwić.
Odejść od tak pojmowanej religii, zwrócić się ku Chrystusowi – podstawowe zadanie w tym kraju.
(Jak nie, na Teneryfę by).