(Zawsze dotąd zapamiętywałem widoki. Teraz mogę jedynie szumy.)
Ijo-ijo na sygnale pan prezydent na mieście. Dzyn-dzyn święty Oblubieniec, dzyń-dzyń-dzyń dołączają się wizytki truchtem. Tap-tap do-roż-ka-ko-py-tem a tu wruuum sto osiemdziesiąt.
(Poza tym znowu słyszę głosy.)
