Czytanie o kuchni chińskiej nuży. Temat pasjonujący, ale książka niepasjonująca zupełnie. Trudno orzec: wina autorki czy tłumaczki.
Przerwa na książkę nowiutką: „Witajcie w Raju” Jennie Dielemans.
Nigdy mnie nie przekonywał dyskurs postkolonialny, ale w tym wypadku owszem. Bo i nie chodzi o kolonializm dziewiętnastowieczny, ale o ten nasz: all inclusive.
