Bałkańska orkiestra dęta w tym tygodniu nie do jatki. Kojąco – uspokajająca, ton dniom, którym nie można już pomóc. Zjawiała się nieoczekiwanie, akcentując absurd wydarzeń. Wpadała w ucho Deus ex machina. Tak jak w „Undergroundzie” Kusturicy.
Tym razem to nie był pogrzeb Jugosławii, ale resztek mojej w biuro wiary.