Wyobrażam sobie, że to średniowieczna Bolonia:
Linia wież zaczyna się za storczykiem H. Najpierw niska rotunda zza globusa, potem wyrasta znad ceglanego Widoku wieża coca-coli, jej dawno nieremontowana bliźniaczka – wieża boscha kryje się za futryną. Z drugiej strony najwyższa błękitna wieża, potem rwane metropolis z toi-toiem na szczycie. Na końcu wsuwa się za wentylację wieża peugota.
(Bądźmy szczerzy: brzydki biurowy krajobraz.)