Ludzie z parasolami zajmują więcej miejsca,
wyciągają ich potężne udźce i bawią się w wojnę
jak dzieci. Trach, trach. Trup się ściele gęsto,
gdy ludzie z parasolami falangą po kałużach.
Ci bez nie mają szans. Nie przejdą. Po ludziach z parasolami
choćby potop.