(Przyglądam się bacznie ludziom w tramwajach. Dziś nawet, mimo tropikalnej temperatury, postanowiłem w godzinach popołudniowych, wsiąść w trzydzieści trzy.)
Wniosek 1: Jeżeli postawiona teza byłaby obiektywnie prawdziwa, czy oznaczałoby to, że uroda osoby decyduje o wykonywanej przez nią pracy (zakładam, że o szóstej rano tramwajem jeżdżą pracownicy wykonujące cięższe zajęcia, w tym fizyczne, a koło ósmej – głównie pracownicy biurowi), tzn. osoby ładniejsze uzyskują lepszą pracę? A może odwrotnie, wykonywana praca ma wpływ na urodę (poprzez np. poziom stresu, zmęczenia, czy obciążenia fizycznego)?
Wniosek 2: Zakładam całkowity subiektywizm mojego twierdzenia. Oznacza to, że postrzegam urodę jako konstrukt uwarunkowany społecznie. Podobają mi się osoby o podobnym statusie kulturowym i społecznym, podobnym kontekście (wykształcenie, wykonywana praca). Oznaczałoby to, że należąc do innej grupy społecznej, inaczej definiowałbym także urodę.
(Przepraszam, że mam te omamy.)