To nie był dobry dzień (chociaż z pewnością dużo lepszy niż dzień prezydenta Niemiec). Lewą nogą w pustym łóżku, bezsenność o poranku, za oknem ten typ pogody, który każe wątpić. Obiad niezbyt, czekoladka o cudownej nazwie Magura niepodniecająca, kawa za mocna (a może właśnie lurowata?) Mogłoby go nie być.
Są dni i potwory.