Cały świat był odmieniony. Nie było ani jaśminów, ani bzów, ani mostu, ani rzeki.
Nad wodą sterczała tylko część dachu drewutni. Siedziało na nim, trzymając się dachu, trzęsące się towarzystwo (…).
Wszystkie drzewa wyrastały prosto z wody, a łańcuch górski (…) podzielony był na mnóstwo skalistych wysp.
– Wolałam tak, jak było dawniej – powiedziała Mama Muminka.
(Chciałem coś napisać, ale przypomniałem sobie, że ktoś – dokładnie Tove Jansson – napisał to już sto razy lepiej. Pozostało mi tylko przepisywanie. Takie skryb życie.)