(Siedzieliśmy w kawiarni na Kruczej w poczuciu winy, że ciasto czekoladowe całkiem dobre, a latte, choć aromat słaby, poprawna. Czy wypada w ogóle opisywać smak w taki dzień jak dzisiaj? Wyrzuty sumienia, po raz kolejny.
W lokalu uśmiechają się butelki wina, lunch z sosem rosso, a my to ciasto czekoladowe dzielimy na kęski. Muzyka nieco lepsza, ale rozrywkowa, nie poważna. Tylko ten ekran odbija się w lustrach. Nelly Furtado śpiewa po hiszpańsku. Duży ekran, jakby oglądać mecze albo viva zwei. Duży ekran:
trzydzieści trumien.)