(Wyznam ze wstydem: byłem dzisiaj w Bazylice, ale na trzecim etażu.)
Jak na czeski film – dość średni. Jak na film polski – całkiem przyzwoity. Patrioci tam gadu, gadu o Louise C. (za oknem ją słyszę), a tu w Dzień Chwały Wojska Polskiego wchodzi na ekrany komedia, w której padają kwestie (słuszne poniekąd), że „tysiąc lat historii uczy, że gdzie się pojawimy tam robimy burdel” oraz „w Polsce nawet podrapać się po d..ie to sprawa honoru”. W tarabany bijcie! Świece palcie! Pikietujcie Bazylikę przy rondzie Babka!
(3,0/3,0)