(To już tetralogia się zrobiła). Ale jak tutaj nie pisać, gdy rodzina otrzymała mózg. Taka wiadomość z pierwszej strony. O mózgu. A w tej wiadomości jakiś pierwotny lęk (nie powiem, że jakaś neuroza.) Ten mózg Michaela zawiódł mnie zresztą do innych mózgów w formalinie. Na przykład do mózgu Marszałka Piłsudskiego, opisywanego jako narodowa neurologiczna relikwia. Fotografowanego, odciskanego, święty mózgu świętego marszałka ora pro nobis! Mózg jako gorejące ognisko kultu jednostki (a ta liturgiczna wprost celebracja martwego ciała, jak w przypadku Piłsudskiego i jego mózgu, tudzież serca, fascynująca). Nie zmienia to faktu, że wyjmowanie mózgów wydaje się czynnością nadzwyczaj odrażającą, opisywanie tego w gazetach jeszcze bardziej.
1 Comment