Poemat o Beskidzie Niskim

To było w scenie, gdy Kościejny stał przy drodze na Barwinek w śnieżycy i łapał stopa. W tle ukazała się ona: Cergowa. „Patrz, Cergowa!” – wskazałem palcem w ekran, tak jakbym co najmniej zobaczył Matkę Boską na drzewie. Aż się obejrzeli ci obok mnie, pachnący winem (raczej nie truskawkowym). Bo nie ważna była fabuła, ale Beskid Niski, o tak, bardzo.

(Nie mogłem się przyzwyczaić do Machačka mówiącego Malajkatem.)

(3,5/4,0)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s