Jeśli to była bajka, to chyba Dziewczynka z Zapałkami. Działa się w sztucznej rzeczywistości wielkiego, pogrążonego w konsumpcji miasta (mogła to być Moskwa, ale po bilbordach patrząc to równie dobrze Wa, Paryż czy Kapsztad). A ta Dziewczynka to była bardzo dziwna Dziewczynka, taka zbyt prawdziwa.
Energetyczna – w sumie – to była bajka*. Duża zasługa w tym żonglowania zdjęciami i barwami, wyobraźnią i realizmem**.
(4,0/4,5)
*Przypomnę w tym miejscu, że „Hawaje Oslo” również było moim zdaniem energetyczną bajką.
**Wzorowa egzegeza filmu tutaj.