(Wa zniknęła. Szukałem słów by opisać zachwyt nad tym faktem. Zamiast mnie – Tove Jansson)
Nad doliną rozpościerał się szary półmrok. Ale teraz dolina nie była zielona, tylko biała. Wszystko, co się kiedyś ruszało, zrobiło się nieruchome. Wszelkie żywe dźwięki zamilkły. Wszystko, co było kanciaste, stało się okrągłe.
– To jest śnieg – szepnął (…). – Słyszałem o tym od Mamy, to nazywa się śnieg.