Patrząc w twarze na czarno-białym filmie zastanawiałem się, co się z nimi stało. Ten staruszek mógł mieć szczęście i nie dożyć wojny. Tej dziewczynce raczej to się nie udało (może jednak jakiś śmiertelny koklusz w trzydziestym dziewiątym?). A te czarnowłose, czy powiły dzieci? Czy ufnie je prowadziły po rampie do łaźni? Czy aptekarz zdołał im sprzedać zbawienną truciznę?
(A może pamięć się myli, mylą się zdjęcia: oni nie istnieli?)