(wieczór piękny był. zachodzące słońce światłem prosto to w bemowo, to w bielany. taki widok apokaliptyczny nieco. w sam raz, aby udać się do supermarketu, który „jest tani”.)
klientom zwykle się nie przyglądam. starszy pan, ale raczej nie emeryt, wyraziste poglądy:
– tego nawet psy nie chcą jeść, szwabskie żarcie! –
pomstował – ładując wiktuały do koszyka.