Dziwnym trafem w piątkowy wieczór znaleźliśmy się w kinie „Wisła” w okolicach godziny dwudziestej pierwszej. Film opowiadał o kulturowych funkcjach wymiany butelek powiązanej z wymianą żon w społeczności klientów praskiego supermarketu albert (ujęcie antropologiczne), o tym, że u podłoża relacji społecznych stoi libido i jego zaburzenia (ujęcie seksuologiczne) oraz o tym, że klasa robotnicza wypierana jest przez maszynę (ujęcie socjalistyczne utopijne). Film był czeski. Czesi mają dziwny dar: potrafią opowiadać o człowieku jako postaci dramatycznej, nie popadając ani w śmieszność, ani w patos.