W czwartej republice, nie wolno kochać ludzi.
Nie wolno ufać ludziom.
Nie wolno dobrze o ludziach mówić.
Bo to nie wiadomo.
A nuż, to agent
służb supertajnych i supergroźnych,
na utrzymaniu Moskwy, Pekinu albo Mogadiszu?
Albo zomowiec (zwłaszcza ci najmłodsi, z pewnością zomowcy).
A może nawet jakiś pederasta?
W czwartej republice, nie wolno szanować ludzi.
Należy pamiętać, że potencjalnie
każdy jest Judaszem*.
*Jest to oczywiście ogromne nadużycie kwantyfikatora. Judaszem nie jest i być nie może, nasz Ukochany Wódz, Słońce Żoliborza, Miłośnik Wszystkich Mruczków, Ojciec Ojczyzny (oraz Brat Jego, Jutrzenka Zwycięstwa, Perła Bałtyku, Wielki Odnowiciel).