Co robił mój bilon zanim stał się moim?
(Zanim między piekarnią na ulicy N.
a kioskiem na skrzyżowaniu ulic R. i W.
pozwolił się oswoić mojemu portfelowi?)
Ile rąk, które go dotykały
jest jeszcze żywych, a ile już martwych?
Czy był jałmużną?
A może niejakiemu panu X. z listy najbogatszych
wydano nim resztę za kubańskie cygara?
I kto,
pytanie dręczy mnie od kilku godzin,
zarysował – widać, że z premedytacją – „0” w pięćdziesięciogroszówce?
Tajemna przeszłość mojego bilonu.
Tajemna jego przyszłość.
(I ta niepokojąca pewność, że będą istnieć dłużej).