dziennik 33/25

Skriny kadrów z transmisji, 7 maja 2025 r., źródło: Dykasteria ds. Komunikacji

Od naszego rzymskiego korespondenta

Extra omnes! – wykrzyknął ceremoniarz. Co powiedział? – spytało Dziecko. Wypad wszyscy – przetłumaczyłem niezbyt dokładnie. Czemu tak niegrzecznie? Ton głosu naprawdę usprawiedliwiał taki przekład.

Na basenie mimochodem oglądam transmisję z Watykanu, na przemian z oglądaniem nadsyłanych memów i czytaniem Ernaux. Dziecko na torze pierwszym.

Rzadko kiedy komin wydaje się aż tak ekscytujący. Zdaje się jest miedziany, zakończony grzybkowatym kapeluszem, nieco podobnym do kominów na dachach bloków w R. Przez ponad godzinę uczę się go na pamięć. Wracamy do domu i nastawiamy komin na komputerze.

Prawdziwymi bohaterkami transmisji są za to mewy. Jedna przechadza się uparcie przed kamerami. Jej towarzyszka zjawia się na krótko dziesięć po siódmej, ale szybko odlatuje. Dopiero w domu, z włączonym dźwiękiem, orientuję się, że tłum na Placu świętego Piotra wiwatuje, kiedy pojawia się na telebimie.

Długo to trwa. Nie możemy nastawić „Białego Lotosa”, bo komin. Dopiero koło dziewiątej zaczyna dymić: znajomym dymem polskiej prowincji, pełnym dioksyn i furanów, gęstym, czarnym.

1 Comment

Dodaj odpowiedź do Panodespresso Anuluj pisanie odpowiedzi