dziennik 71/24

Skarabeusz, relief z Karnaku, Luksor, Egipt, źródło: meisterdrucke.ie

Mapy cmentarzy. Chrząszcze

1.

Moje chitynowe cudeńka. Moje maleńkie chrząszcze. Pęsetą wyjmuję was ostrożnie ze spróchniałych pudełeczek i umieszczam w gablotce. Dopisuję imiona i podstawowe wymiary. Oglądam pod szkłem powiększającym. Moje oko jest pierwszym, które widzi was w sposób uporządkowany. Nie mieliście szans się poznać i zapamiętać, moje drogie okazy z rodzin tych i tych. Nikt z was nie znał trzech pokoleń wstecz. A przyrastacie wykładniczo aż strach myśleć jak prędko. Już przy ósmym pra jest was ponad tysiąc, tam sięgam. Nie mieliście pojęcia, że należycie do jednej gromady, rzędu i plemienia. Poukładałem was w ten sposób i opisałem dopiero ja, entomolog, który stanie się chrząszczem.

(Te czerwono-czarne chrząszcze, które kryją się pod płytami cmentarzy i krawężników, w szkole Dziecka nazywa się tramwajami).

2.

W księdzu, który na początku dziewiętnastego wieku, sporządzał akta stanu cywilnego we wsi Cz. odnajduję swoją bratnią duszę. Zresztą coraz mniej w metrykach interesują mnie ich bohaterowie, a coraz bardziej – drugi plan. Kapłan ów pisząc pismem wyraźnym (co rzadkie), podkreślał co rusz swoją urzędniczą rolę: powołanie się na kodeksowy zapis, dokładne określenie miejsca (departament, powiat, gmina, żadnych skrótów), znajomość ciężaru podpisu. Odnajdywał w metrykach swoją misję. Tak jak ja po wiekach.

3.

Gdyby nie historia ludowa, te wszystkie „Chłopki”, opowieści o awansie, mogłoby się czasem zrobić przykro. Dziad kościelny – zapisuje przy jakimś pra (a pamiętajmy, że przodkowie rozrastają się wykładniczo) ksiądz dobrodziej – zamieszkały w szpitalu w Cz. Albo to – ślad okazuje się omyłkowy, zbieżność imion i nazwisk – kawiarka we dworze: szesnastolatka wychodząca za mąż.

To, co możemy porównywać, to bieda. Inna jest w głębi Wyżyny, gdzie nader często występują parobcy i wyrobnicy. Inna w pobliżu prowincjonalnych miast. Zresztą oddają tę różnicę nawet mapy cmentarzy: drewniane mogiłki wobec cementowych obmurówek.

4.

Kilka razy odnajduję w metrykach zapis: córka lub syn niepamiętanych rodziców. Nie minęło czterdzieści czy pięćdziesiąt lat. Trwałość pamięci tylko nam się wydaje.

5.

W środę spada pierwszy śnieg. Jest sypki jak kasza jaglana. Nie zostawia śladów. Niepamiętany.

1 Comment

Dodaj komentarz