księgarnia 9/24

Dragoljub Zamurović, Vukovar. Listopad 1991 roku, źrodło: facebook.com

Siniša Glavašević, Opowiadania z Vukovaru, tłum. Siniša Kasumović, Stowarzyszenie Żywych Poetów 2022

Umarł Nawalny. Nie zginął na wojnie, tylko w kolonii karnej. Nie wiem czemu, ale pomyślałem, że istnieje związek między „Opowiadaniami z Vukovaru” a jego śmiercią.

Vukovar to było strasznie dawno. Pamiętam. Napisałem nawet wiersz o obrońcach, nieporadny i patetyczny. Tomasz Lis, młody reporter wiadomości, przebiegał pod kulami. Czołgi jechały po moście nad Sawą.

Zaraz potem było Sarajewo. Oblężone dużo dłużej, ze snajperami celującymi w bezbronnych ludzi idących po wodę. Jego kronikę spisywał Izet Sarajlić.

Glavaševicia zabili czetnicy w masowej egzekucji, jednej z pierwszych tutaj, w szczęśliwszej części świata, po drugiej wojnie. Sarajlić zdołał umrzeć samemu (wierzył, mówi wikipedia, że jest poetą dwudziestowiecznym, toteż jego śmierć przypadła – tak by to zapisał – na rok 1999+3).

W lutym 1999+23 wybuchła kolejna wojna i znowu to samo. Płacz w schronach, płonące osiedla z wielkiej socjalistycznej płyty, młodzi poeci w transzejach piszący nocne wiersze.

Zamiast recenzji wychodzi mi lament o tym, że ludzkość się nic nie uczy. Opowiadania z Vukovaru, byłyby takie same jak z Mariupola. Zresztą kiedy czytam o dzieciństwie, przypomina mi się F., która miała taki sam dywan z ikei jak dziecko.

Wojna – pisze Glavašević – jest największą podłością człowieka, który ją w swojej rozpuście wymyślił chyba po to, żeby po wszystkim mógł znowu prawdę zhanbić (s. 8).

Nie, po latach łatwiej to dostrzec, nie chodzi o Serbów, Niemców, Rosjan, chodzi o nieszczęsną ludzkość, która nawet nie pamięta, po co wszczynała tamtą wojnę.

1 Comment

Dodaj komentarz