dziennik 28/23

N.N., Siedmioletnia Alina Balińska przy grobie brata, wrzesień 1944, źrodło: zw.com.pl

1.

Lewa, lewa, lewa – wydzierał się jakiś facet na stado dziewczynek w mundurkach, równo maszerujących Krakowskim. Na twarzach miały sztuczne rany.

Potem nadeszły dzieci ze żłobka, maluchy trzymające na spacerze jaskrawego węża. Były za małe żeby walczyć, więc ściskały chorągiewki z kotwiczką.

Za oknem ktoś patriotycznie rżnął na akordeonie. Taka nam się sielankowa tragedia przydarzyła.

(Za dwadzieścia lat obchodzić będą święto przebierańców, taka letnia wersja halołyn. Kto się bardziej upodobni do żołnierzy sprzed stulecia, kto bardziej kawaii, harcerskie sukieneczki i opaski na ramię).

2.

Zawyło. Zatrzymało nas na hali po czereśnie. Wrony się przestraszyły syren i mknęły w grafitowe chmury. Nachylając się nad zielonym śmietnikiem, zamarł facet, co wyrzucał morele. Tak przez minutę, słup soli. Aż ucichło. I czereśnie jak krew.

3.

Niemcy, nie faszyści – poucza nowa historia. Dzięki temu, w Muzeum Powstania może w garniaku rocznicowego wywiadu udzielać faszysta, nie Niemiec (za rządowe pieniądze funkcjonariusz od pogardy).

1 Comment

  1. I przystanęli w plastikowych chełmach z białoczerwoną i koszulkach z wilkiem i z opaskami z Polską Walczącą choć Związek Powstanców nie raz apelował , że to symbol tylko tych , którzy walczyli…

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Panodespresso Anuluj pisanie odpowiedzi